Menu

Sterylizacja kotki czyli przed i po zabiegu.

Cześć Wszystkim !

Jak to zwykle bywa każdy nowy posiadacz kota lub kotki zastanawia się czy wykastrować kota i czy wysterylizować kotkę ?

Ja z mojego doświadczenia napiszę o sterylizacji kotki.

Od samego początku kiedy zdecydowaliśmy się na kota wiedzieliśmy oboje, że go wykastrujemy lub ją wystrylizujemy. Z wybraniem kota mieliśmy śmieszną sytuacje :)
Braliśmy go od cioci i któregoś dnia poszłam sobie wybrać którego malucha weźmiemy. Były trzy małe śliczne kotki, dwa szaro-białe podobne do siebie, a jeden cały szary. Wybrałam sobie najspokojnieszego moim zdaniem kota . . . jednego z dwóch podobnych do siebie, ale kiedy nadszedł dzień wizyty u weterynarza, aby pozałatwiać wszystkie niezbędne szczepienia i dokumenty, okazało się, że mama z siostrą pomyliły koty i wybrały szaloną Majkę. Do dziś  z nami została, a mój wybrany kot został przy kociej mamie i otrzymał imię Puszek :)

Przed zabiegiem dużo czytaliśmy o sterylizacji kotki, chcieliśmy wiedzieć na ten temat jak najwięcej.
Majka urodziła się 23 lipca, na sterylizację zdecydowaliśmy się jak miała 7 miesięcy. Umówiliśmy termin z panią weterynarz, ale Majka jak na złość dzień przed zabiegiem dostała pierwszą rujkę. Zadzwoniliśmy do weterynarza i opowiedzieliśmy jak wygląda sytuacja. Pani weterynarz powiedziała, że można przeprowadzić zabieg, ale będzie on trudniejszy, bo kotka ma wtedy bardziej ukrwione wszystkie narządy rodne. Trochę się obawialiśmy, myśleliśmy nawet, żeby przełożyć termin zabiegu, ale kiedy widzieliśmy jak Majka się męczy podczas rujki zdecydowaliśmy się, aby zabieg odbył się w wyznaczonym terminie. Podczas rujki Majka bardzo miauczała, łasiła się, chciała być cały czas głaskana. Ooo właśnie to był jedyny moment, w którym chciała być ciągle głaskana i nie miała nic przeciwko, bo tak na ogół ma taki charakter, o którym pisałam (tu) , że nie potrzebuje wielu pieszczot.
Zawieźliśmy Majkę na umówią godzinę do weterynarii. Pani weterynarz opowiedziała nam na czym będzie polegać zabieg i ile będzie trwać. Zabieg zaczął się o 11 i trwał około dwóch godzin, ale Majkę odebraliśmy dopiero po godzinie 19, musiała wybudzić się z narkozy. Sterylizacja odbyła się pod narkozą ogólną. Zabieg polegał na wycięciu narządów rodnych kotki, czyli jajników i macicy.

Nasza kotka kiedy ją odbieraliśmy była na pół przytomna, podniosła może głowę z dwa razy, spojrzała na nas i dalej spała. Nawet w domu jeszcze przez długi czas spała jak suseł :) Tylko raz wstała, chciała dokądś pójść, ale w drodze się kilka razy przewróciła, więc położyliśmy ją na łóżko, w którym my spaliśmy i tak przespała z nami całą noc. Na następny dzień wstała jak gdyby nigdy nic, a my ubraliśmy jej specjalne ubranko w którym musiała chodzić przez 7 dni. Oj ... nie była zadowolona. Ale musiała je nosić, aby nie wygryzać sobie szwów. I tak wstała szybciej niż my i już sobie tam coś grzebała, na szczęście w porę się obudziliśmy.

Majka kilka dni po sterylizacji. Odpoczynek na kuchennym parapecie :)


Teraz kilka słów o tym czy warto moim zdaniem robić kotom takie zabiegi jak sterylizacja i kastracja.

Tak oczywiście ! 

1. Przede wszystkim ze względu na rozmnażanie. Jest tyle biednych, zagłodzonych, bezdomnych kociaków, że aż serce pęka. Myślę, że to jeden z najważniejszych powodów.

2. Po takim zabiegu koty na ogół powinny stać się bardziej wyciszone i spokojniejsze, ale właśnie to tylko na ogół :) Majka kiedy była mała była bardzo żywym kotem, rozrabiała, psociła, ciągle gdzieś skakała, coś przewracała, była ciekawa wszystkiego... i to akurat zostało jej do dziś. Myśleliśmy, że właśnie po sterylizacji się trochę uspokoi, ale nadal była szalona i strasznie żwawa. Dopiero z wiekiem stawała się coraz spokojniejsza.

3. Ogromny plus dla kotów, które mieszkają w bloku i nie wychodzą na dwór, tylko balkon. Koty nie wysterylizowane i nie wykastrowane kiedy maja rujkę naprawdę się męczą. Sami widzieliśmy i przekonaliśmy się na własne oczy. Jednak taka to ich kocia natura, że potrzebują wtedy swojego towarzysza :) Będąc w mieszkaniu, nie mają takiej możliwości, a nawet kiedy mają musimy być świadomi tego, że mając kotkę ... w najbliższym czasie powiększy się jej kocia rodzinka.

4. Ostatni bardzo istotny czynnik, że po takich zabiegach koty nie są narażone na choroby narządów płciowych.

Naszym zdaniem jedynym minusem takich zabiegów jest to, że kot troszkę zatraca tak jakby swoją kocią naturę jest odpychany przez koty, które nie miały wykonywanych takich zabiegów i nie może posiadać potomstwa. Jednak dla dobra kotów, jeżeli ktoś nie ma warunków na posiadanie większej ilości kotów jak najbardziej warto myśleć o takich zabiegach ! 

Sterylizacja z ubrankiem kosztowała nas łącznie 170 zł ( 150 zł - sterylizacja + 20 zł - ubranko). Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że było to ponad dwa lata temu, teraz ceny wahają się pewnie w granicach 150-250 zł w zależności od miejscowości. Kastracja kota kosztowała wtedy 120 zł.

Zapraszamy Was również na Facebooka (tu) i Instagram (tutaj).



Brak komentarzy

Prześlij komentarz